Zaznacz stronę

Data dodania: 15 lutego 2024, ostatnia aktualizacja: 1 marca 2024

Polska historia więziennictwa ma za sobą wiele spektakularnych ucieczek więźniów. Chociaż większość z nich miała miejsce jeszcze w poprzedniej epoce (za czasów PRL), to jednak także w czasach współczesnych zdarzały się „więzienne rewolty”. Jakie są najsłynniejsze ucieczki z polskich więzień? Oto pięć najbardziej interesujących historii, które mogłyby zostać filmowymi hitami.

Najsłynniejsze ucieczki z polskich więzień miały różne zakończenia. Część z nich została szybko spacyfikowana przez organy ścigania, a niektóre przypominają hollywoodzkie superprodukcje. Oto najciekawsze przypadki próby ucieczek z zakładów karnych w najnowszej historii Polski

Zdzisław Najmrodzki – król polskich ucieczek

Historia Najmrodzkiego doczekała się filmowej ekranizacji i wielu odniesień w kulturze popularnej. „Najmro” był wręcz symbolem niepokorności i buntu wobec władz Polski Rzeczpospolitej Ludowej, chociaż tak naprawdę był pospolitym przestępcą. Trzeba jednak przyznać, że miał prawdziwy patent na peerelowską służbę więzienną i potrafił skutecznie ominąć nawet najlepsze zabezpieczenia.

Łącznie Najmrodzki uciekał z więzienia aż 29 razy. Najsłynniejsza była ucieczka z zakładu karnego w Gliwicach i z komisariatu milicji w Pałacu Mostowskich w Warszawie. W pierwszym przypadku jego kompani przepiłowali kraty celi. W drugim udało mu się ogłuszyć funkcjonariusza MO, zabrać jego strój i wyjść z budynku, udając milicjanta.

Zdzisław Najmrodzki ucieczka więzienie

Zdzisław Najmrodzki to jeden z symboli polskich ucieczek z więzienia (fot. Wikipedia/Domena Publiczna)

Nieudana próba, która mogła okazać się największą w dziejach

Do niebywale zuchwałej próby ucieczki doszło 2 grudnia 1955 roku. Ostatecznie ucieczka zakończyła się klapą, ale warto ją odnotować. Jej skala sprawia, że mogła skończyć się jako największa rewolta więźniów nie tylko w PRL, ale również w całej współczesnej historii Polski.

Z zakładu karnego w Sieradzu próbowało zbiec kilkunastu więźniów politycznych, których głęboki reżim komunistyczny skazał na izolację społeczną. Ucieczka była planowana od miesięcy, a brali w niej udział m.in. żołnierze AK. Plan był bardzo zaawansowany. Zakładał wciągnięcie w ucieczkę strażników (skorumpowanie ich i propozycja wspólnej ucieczki na zachód), obezwładnienie części, opanowanie wieżyczki strażniczej, a na koniec – co mogło być najbardziej spektakularne – opanowanie całego więzienia. Podkreślmy, że 440 z prawie 1000 osadzonych stanowili byli żołnierze, dobrze wyszkoleni i doświadczeni w walce, którzy w odpowiedniej chwili mogli przejąć władzę nad placówką.

Niestety, ostatecznie próba się nie udała. Jeden z zaangażowanych w sprawę strażników zdradził i zapalił światła, alarmując o ucieczce swoich współpracowników. Co ciekawe, skazańcy przeżyli, a w wyniku amnestii postalinowskiej z kwietnia 1956 roku – wyszli na wolność. Łagodne kary otrzymali też strażnicy – do pół roku pozbawienia wolności.

Brawurowa ucieczka z Dębicy

Lata 90 to rozkwit przestępczości zorganizowanej, która drwiła z wymiaru sprawiedliwości – również sytuacji w zakładach karnych. Kryminaliści obnażali często patologię więziennictwa. Przykładem była ucieczka z 1995 roku z więzienia w Dębicy.

Skazańcy przez trzy miesiące wydrążyli tunel (zainspirowani filmem Skazani na Shawshank) o długości 20 metrów. Pomysłodawca ucieczki, Dariusz S (złodziej o wysokim ilorazie inteligencji). zauważył, że w więzieniu panowała duża samowola, a strażnicy nie chcieli wchodzić w interakcję ze skazanymi. Mężczyzna postanowił, że ucieknie tunelem wraz z towarzyszem z celi. Do kopania więźniowie używali m.in. narzędzi kuchennych, które wynosili z kuchni, w której pracowali.

Skazańcy wynosili worki z piachem do pobliskiej kanalizacji, a strażników zmylili sugerując, że produkują bimber (w dębickim zakładzie było na to ciche przyzwolenie). Ostatecznie po wielu trudnościach przestępcy uciekli z zakładu karnego, a strażnikom zostawili kartkę na łóżku o treści „Przepraszamy za bałagan”. Ostatecznie wszyscy skazańcy zostali złapani w ciągu miesiąca i wrócili za kratki. Skala i pomysł ucieczki była jednak imponująca.

Czytaj także: Patostreamy – czym są, czy to przemoc, degeneracja?

Ryszard Niemczyk – wystarczył jeden

Ryszard Niemczyk ps. Rzeźnik to były gangster powiązany z polskimi grupami mafijnymi. To on miał zabić Andrzeja Kolikowskiego, ps. „Pershing”. Był też autorem jednej z największych indywidualnych ucieczek w historii polskiego więziennictwa.

29 października 2000 roku Niemczyk uciekł z zakładu karnego w Wadowicach w 30 sekund. Kopnięciem rozpruł drut zabezpieczający teren spacerniaka, zeskoczył z góry na dach pobliskiego sądu, zszedł na dół po piorunochronie i odjechał samochodem, w którym czekali na niego wspólnicy. Został złapany dopiero pięć lat później, w Niemczech. W 2029 roku zakończy odbywać karę 25 lat pozbawienia wolności.

Ryszard Niemczyk przestępca więzienie

Skazany za zabójstwo Ryszard Niemczyk w brawurowy sposób uciekł z więzienia (fot. materiały policyjne)

Jedna z najtragiczniejszych ucieczek w dziejach

W lutym 1979 roku doszło do jednego z najbrutalniejszych przykładów ucieczek więźniów w historii Polski. Piątka skazanych (głównie recydywistów) postanowiła uciec z zakładu karnego w Wadowicach. Wykorzystali fakt pracy w zakładach produkcji silników i przygotowali tam broń wraz z nabojami.

1 lutego czterech z pomysłodawców ucieczki (jeden zrezygnował) opuścili cele uzbrojeni w kastety, broń palną, noże i sztylety. Uciekinierzy zasztyletowali jednego ze strażników, który stawiał opór. W wyniku szamotaniny z wezwanymi posiłkami zginął drugi pracownik penitencjarny. Rewolta zakończyła się procesem i surowymi wyrokami dla sprawców. Inicjator ucieczki został skazany na śmierć, a dwóch kolejnych na karę 25 lat pozbawienia wolności, a czwarty – karę 15 lat więzienia.

Oczywiście, było więcej przypadków ucieczki z polskich więzień. Podkreślmy, że mniej spektakularne, nieplanowane „wyjścia na wolność” zdarzają się dość często. Tylko w 2017 roku z zakładów penitencjarnych uciekło 255 więźniów, którzy najczęściej wykorzystują możliwość pracy poza terenem więzienia.